Jak pech to pech. Rok czekania i co? I chmury, cała masa chmur i najmniejszej nadziei na fotografowanie perseidów. Tak szczelnie zakryte niebo w najbliższej okolicy że aż mnie zabolało gdy dotarłem na miejsce. Może dziś w nocy trochę się przejaśni, ale szczerze wątpię. Żadna prognoza nie pozostawia nadziei, przynajmniej w rozsądnej odległości.
Oto wynik wczorajszej wyprawy i frustracji.