Chyba wszyscy znamy to powiedzenie, że szewc bez butów chodzi. Co zatem z rodziną szewca? Ostatnio tak pozwoliłem się zagonić pracy, że okazałem się tym przysłowiowym szewcem. Okazało się, że nie mamy zdjęć rodzinnych. Był to na tyle palący problem (wstyd się przyznać), że małżonka wpisała mi się do kalendarza na sesję.
Dzięki uprzejmości mojej małżonki jestem na kilku fotografiach.
To mi się podoba!